poniedziałek, 27 października 2008

N0 i tyle.Byłem w urzędzie pracy :) Uwaga! Na całe miasto mają DWA ogłoszenia o prace :) Które za pewne nie są aktualne :) Także dnia 7. listopada frunę sobie na Schonefeld a później na Stettin lub Goleniów.Zakupiłem trzy płytki.W takim małym zielonym sklepiku na Laugavegur.Linkin Park - "Reanimation", Chemical Brothers - "Brotherhood" i achtung! Paul Oakenfold - "Bunkka" za 499 isk :) Towar spod lady,dosłownie z kartonu :) Łącznie nie całe 5 tys isk :) A i najgorszą pizze robią w Pizza Pronto na Bankastraeti 14 ! Nigdy tam nie idźcie!Jutro maraton w pes'a :) Od 17.30 do eee 3,4? :)

Yo soy guerrero

Jał-jał :) Dziś przeżyłem ostatni dzień w restauracji...blisko 4. miesiące zleciały jak z pyty strzelił :) Troszku nawet smutno...Dzień spędzony na oglądaniu wyczynów Fiata 126p na jutjub i alkoholizowaniu się :) Nie chce mnie się wieżyć że już nigdy nie wbije się w 14. i nie udeżę na laugarasvegur...Chociaż możliwe że znajdę jakiś lepszy,bliższy arbjat i przy okazji pan Opiekun roku (co jest ciotą nie miłosierną) da mnie w końcu odpowiedź twierdząca - czytaj dostane zielone światło do pozostania na Islandii do lutego 2009..Byłoby to dobre rozwiązanie pomimo tego że na razie nie można korony wymienić,no ale w końcu kiedyś będzie można...Inaczej dnia 3. bądź 7. listopada zawitam do domu.Nic złego by się nie stało.Do stycznia bym sobie ferie zrobił (na siłke powrócił,pobiegał sobie i pohasał na skakance).A od stycznia na jakiś obiecujący staż poszedł,przy czym powrócił na treningi bjj do manjolo.W marcu wdrożył "plan".Mam nadzieje że do tego czasu wróciłbym do formy. A z ostatnich rewelacji to obserwuje zachowanie 23. letniego gościa który został ojcem.W piątek Xabier demolował kuchnie,coś mu z ręki wypadło,coś potrącił.Ok,zdaża się każdemu.W sobote do ok 15. nie było cwaniaka.Gdzie jest?W szpitalu.Coś się stało?Podobno badanie krwii robi.Mmm dziwne...Jak się okazało jego dziewczyne (lat 20.) zaczoł boleć brzuch :) No i okazało się że jest w 3. miesiącu :) W sumie nie fajnie.Chujnia ze studiów.Sprzedane ps3,ps2 i być może ja kupie dla kogoś psp.No i w dodatku że zapierdala prawie cały tydzień to teraz będzie musiał zapierdalać ponad tydzień w tygodniu.No cóż...Trzeba być mądrym w działaniach a nie cwaniakiem w gadce...Heh można było bez wysiłku zauważyć że chłopak z lekka jest "dizzy" - I still belive that is not me...Tak było w sobotnie popołudnie.A dziś był motyw że to ja być nie mogę.No cóż, wyniki badania krwi mówią co innego.Ogólne przemyślenia na dziś to to że nie jestem idiotą,nie jestem głupi,wiem kim jestem,kim chce być,co chce,wiem jak to zdobyć i to że dziękuje rodzicom za to że mnie na takiego wychowali.A jutro? Jutro walcze!

piątek, 17 października 2008

Frajdej

I tak sobie leci czas.Nadal nie wiem kiedy wracam do domu, być może już za 3 tygodnie będę w ojczyźnie.Pan kochany, opiekun roku, niekompetentny w huja leci :) Jego czas operacyjny na zapytanie się kilku osób czy mogę na sesje wrócić wynosi dwa tygodnie :) 14 dni :) Czyli czekam do 23. na obwieszczenie :] Być może będę wracać z Kasztanem tym samym samolotem na Schonefeld ;) Być może zostanę dłużej, do grudnia.A gdyby się sytuacja gospodarcza poprawiła to do stycznia/lutego.Inaczej wrócę z workiem pełnym koron :)

A od 2. dni mamy trwający Airwaves Music Festival (http://www.icelandairwaves.com/).Czyli dużo zespołów,z faworytką Yelle (Nfs Pro Street Soundtrack) na czele.Także jutro ok 1.00 będe mógł się przekonać - albo i nie - do niej.Znając życie to odwiedze Vinnbud przed koncertem ;) Nie ma jak wspomóc się 4. Żywcami ;) A w niedziele w planach meczyk FCB, pozatym resztę czasu rezerwuje na spontan :)

czwartek, 16 października 2008

Nacjonalizm! W góre ręce kto jest z nami!

Niedziela.Arbajt skończyłem o 21.20 co się nigdy nie zdażyło :) Nowy rekord :) I stoję sobie na przystanku, siorbie dżuzz i czekam na awtobus :) Ciemnawo bo to przecie 23 czasu Polszy i idzie sobie para.No koleżanka z gościem.Ok.Ale coś tu nie jest tak...Coś...No jak się okazało były to dwa fistaszki dziarsko trzymające się za ręce :) Ot takie dwa wesołki :) Pedalstwu i kurestwu stanowcze nie! Ehh nigdy nie zamieszkam na Islandii...Ot dlaczego...Okolice roku 2035. Reyjkjavik.Oglądam sobie Barce w tv i przychodzi mój syn.
-Tato, to jest mój chłopak!
- Mmmm? (z piwkiem w jamie ustnej)
-Od 2. miesięcy ciągne mu laske.
I w tym momencie umieram na zawał.Nigdy!

środa, 15 października 2008

Elektronische

W międzyczasie kolejny pan "ekspert" elektryk się zjawił w restauracji :) I co zrobił? Wymienił wszystkie 3. przedłużacze na 1 kabel.Kabel porządny, odporny na napięcie i temperaturę, obciążenie itp.Nic nie można zarzucić :) Ale podpiął go pod gniazdko w ścianie po lewo, gdzie z czego mnie wiadomo :) jest podłączony piecyk, shocker (to takie coś co w minute schładza temperaturę z 170oC do powiedzmy 2oC), miseczka do ryżu i jakże nie zastąpione radyjo marki Philips :) Plus coś o czym mnie nie wiadomo ale to ciiii :) Do obciążenia 4000 Vatt doszło jakieś 2-3 tyś :) Licze że do Świąt cała lewa strona się sfajczy + tablica rozdzielcza :) Xabier i Sasha przyznali mnie rację :) Tylko ISLANDCZYK mógł to tak rozwiązać i tylko ISLANDCZYK takie rozwiązanie mógł zaakceptować :) Careless plus brainless...that's My opinion about Islanders...allmost all of them...I just met 2. people that are not like most of them...It's sad that just two...

Streszczenie


Wielki skrót.Gościu który miał sieć sklepów Bonus i 1011 zajumał hajsu i zwiał :] Znając islandzką inwencje (a raczej jej brak) i bycie idiotą (to cecha narodowa) nie znajdą go nigdy.A był to gościu co miał udział w jednym z liczących się banków Islandii - takie nie oficjalne polowanie na czarownice trwa.Rząd się nie przyzna że ponad 300 tys. obywateli wyjebał sprytniejszy typ :]Dodając do tego zadłużenie banków islandzkich, które przekracza 9-krotnie pkb tego naiwnego kraju i krach na giełdzie USiA mamy obraz islandczyków i foreginerów (czytaj ludzi z Polszy) zdruzgotanych.Bo jeżeli przyjdzie mnie wrócic do Ojczyzny za 3. tygodnie i nic się nie wyjaśni, to będe mógł sobie wytapetować pokój koronami :] A najbardziej lubie meile z Glitnir Banku po angielsku, które mówią w skrócie "let's hope soon..." i to jeszcze z błędami gramatycznymi :] Tak jak myślałem przed 3. miesiącami...ten naród doprowadzi się do samozagłady...i to szybciej niż przewidywałem :] Miejmy nadzieje że Ci kretynii, bo inaczej się tego nazwać nie da, dostaną pożyczkę od kogokolwiek i troszeczkę się to ruszy - przynajmniej żeby walute można było wymienić...Inaczej ceny zaczną rosnąć i towaru zacznie brakować,a później to już tylko rybka i powrót do jaskiń...

2-1

Właśnie żeśmy przejebali 2-1 ze Słowacją :] I jak zwykle okazaliśmy się frajerami bo jak można stracić 2. bramki w minutę? No jak?

piątek, 3 października 2008

Let it snow!...bitch :)

Jaał-jaał wraz z dniem dzisiejszym spadł śnieg.Nie zaskoczył za bardzo nikogo jak zima polskich drogowców :) Ale o tym później.Od początku.Dzisiaj do arbajtu wrócił Einar.Po dwóch miesiącach,ale zawsze.Jak się okazało, ruszył w trase ze swoim zespołem "Noise" po Wielkiej Brytanii, Belgii i Holandii.Troszku to dziwne bo trasa trwała 10 dnii a chuja nie było 2 miesiące :) No w końcu odespać też trzeba ;) W międzyczasie spierdoliła się elektryka ^^ ku mej ogromnej radości :) 50min opierdalania się :) Później przyjechał "elektryk" :) Kolejna godzina.Wnikliwa diagnoza wskazała wymiane bezpieczników :) I działa!!! Ole!!! W międzyczasie skonsumowałem 2 kawy i ciacho z lodem waniliowym :) Szef restauracji został gromkim hurem nazwany "czarnuchem" -
"nigger" :) Zamiast zamknąć restauracje to wezwał jakiegoś wąsatego hydraulika, który o dziwo to naprawił ;) W międzyczasie pojawił się Sasha i mówi że upierdolił cały bagażnik minivana w zupie rybnej i teraz musi posprzątać^^ Asshole :)... Huj, trzeba zamulać dalej...ale co tu robić jak nie ma co? No rura na kompa i jutjub :) Później rzucanie się ww. śniegiem w kuchnii i ogólnie jaranie się że pada^^ Na koniec Joanna sponiewierała się z lekka 4. piwkami a ja grzecznie dwa i na mete kurs obrałem.I tu ciekawostka.Autobusy jeżdżą na letnich oponach :) Czyli poślizgi co chwile :) No i prawie kierowca zagarnoł tyłem blondynke i drzwi od jej samochodu :) Najsss :) Później zmiana linii i kobieta za fajerą :( Czyli jazda 15km/h i zero driftu :( Mówie nie kobietą, kierowcą autobusów!To pewnie dla nich wymyślono esp i inne pierdoły...ehh.Ogólnie dzień trzeba zaliczyć na + A do tego trzeba doliczyć wypłatę i podwyżkę o oszałamiający procent czyli 5! ^^ Jał-jał :)

czwartek, 2 października 2008

GMT-1

Wczoraj wpadłem na genialny pomysł użycia Nokiji 3310 zamiast 6230i, ot tak dla zabawy.Budzik ustawiłem na 8.00 i póła.Budzik dzwoni o 8 i byłoby wszystko ok gdyby nie moja fantazja :] Bo zamiast przestawić go 30. min do przodu to przestawiłem zegarek telefonu o 30 min ^^ Budzę się o 9.34 (Czasu N3310) i " o kurwa!" rura do autobusu :) 11 na Hlemmur i z marszu do 14 :) Wpadam na baze, Raggi patrzy się coś krzywo...wpadam na sale, patrze się na zegarek a tam 9.24 ! "So jeft krwa?" Wpadam na kompa, to samo :) I tak sobie grzecznie herbe wypiłem :)

Około godziny 20 coś strzeliło w korkach i wysiadły 2 piecyki i lodówka :) Islandczycy wspomagani Hiszpanem ruszyli do boju :) Trzeba wytłumaczyć że instalacja elektryczna restauracji blisko 30-letniej opiera się na 3 przedłużaczach, których koszt w sumie to jakieś 30pln ? Które w dodatku muszą wytrzymać obciążenie kilkudziesięciu amperów i kilku tysięcy voltów :) Pani Subocz by na zawał padła słysząc taką herezje (ach ta elektrotechnika w poniedziałki rano, a raczej jej brak ;) ) A przyczyną tej tragedii było "spalenie się" jednego przedłużacza :) A raczej bezpieczników w jego środku ale ciiiii lepiej kupić nowy niż szukać jakiś tam "fjuzów" :) Kiedyś ten naród doprowadzi się do samozagłady :)