niedziela, 12 czerwca 2011

Giorno!
Znalazłem chwile czasu żeby nadrobić zaległości :) Otóż ostatnio rok upłynął mnie pod imieniem Ewa :) Tak,tak. Jest świnką samą w sobie także proszę nie czytać tego co niżej napisałem :) Taki grzeczny wstęp.
Kończę studia. Praca magisterska leży i kwiczy. Mam niby czas do końca czerwca na jej napisanie ale motywacji jak nie było (była, tylko jak się wziąłem to lapsa kawą zalałem :) ) tak nie ma. Po kosmicznych odysejach związanych z różnorakimi pracami w końcu znalazłem normalną, w normalnej firmie. Mogłaby być lepiej płatna ale to się będzie zmieniać w czasie. Ukończyłem kurs angielskiego na poziomie intermediate także za parę miesięcy będzie upper intermediate ( i blisko 1400pln ) :) Także pozostaje tylko pracować :) Z lewym kolanem jest dobrze :) Mogę powiedzieć że nawet bardzo :) Żadnej usterki, tylko muszę się dobrze rozgrzać i można ćwiczyć :) Mam nadzieje wyjść do końca roku na mały plu$ w kwestii finansowej. A w wakacje The Prodigy :) Będzie taniec wojowników, oj będzie :) No i trochę nauczyłem się w kwestiach kulinarnych :) Sałatki i naleśniki :) Najlepiej gotuje się na bani :) Tyle na razie.

Brak komentarzy: