niedziela, 22 lutego 2009

Po jakże owocnym czwartku - wszak worek latał od ściany do ściany od low-kick'ów, przyszedł dzisiejszy dzień :] Kontuzja prawego barku (znowu) czyli brak dobrej rozgrzewki.Kontuzja lewej stopy (to nowość) ale tylko na parę minut.A do tego ciemność przed oczami na jakieś 7min,osłabienie i ochota na orzyganie (tak,tak) wszystkiego dookoła :) Chyba jest dobrze :) Znaczy się nie jest.Widocznie bez dwóch wolnych dni w tygodniu się nie obejdzie (?).Ewidentnie muszę coś zmienić (nie żreć pierników toruńskich ;) ) aby się to za szybko nie powtórzyło. Dziś mija 14. dni bez % - jak to robię? Nie odbieram telefonów :) Teraz pozostaje tylko wyleczyć bark - znająć życie to tydzień - i zwiększyć obciążenie treningów.Dieta wysoko białkowa daje radę (znowu :)) to teraz przydałoby się ten wredny tłuszcz spalić.I zacząć cisnąć some serious shit - ile można machać 60kg.? No ile?! :)
A z ekonomią u mnie coraz lepiej.Ojro rośnie i jest git :) Za tydzień przeleje je na konto (exchange na pln) i na lokatę 7.5% zapodam ;) Do wakacji 2tys pln za free ;) Jak nie lepiej.

Brak komentarzy: